Teraz trwają prace w kuchni, a konkretniej niekonretnie - coś z kablami, nie znam się :p
Niemniej jednak podrzucam przepis :)
Tutaj wdarło się do paru kawałków dla męża troszkę panierki ;) |
Pierwszy raz tak mocno doprawiłam kaszę jaglaną podczas gotowania i muszę przyznać, ze to podbiło moje serce i chyba... mężowi też bardzo spasowało. Usilnie dopytywał się co to za kasza i z czym jest :)
Marynujemy wcześniej pokrojone tofu w lodówce.
Tradycyjnie: kaszę przepłukać, zalać wrządkiem (1:2), przyprawić i gotować ok 10 minut na małym ogniu, zostawić pod przykryciem na kolejne 10 minut.
*przyprawa do gyrosa - spójrzcie na skład kupując, ja akurat w Tesco dostałam naturalną mieszankę przypraw bez zbędnych dodatków. Bynajmniej zapłaciłam znacznie mniej niż za znane firmowe przyprawy, których skład był na parę linijek
Pozostaje wrzucić tofu na patelnię i potrzymać aż do zrumienienia :) Parę kawałków obtoczyłam w panierce - przyznam się, że nie pamiętam czy była to mąka kukurydziana czy bułka tarta ;)
Podałam z surówką oraz z "prezentem" :p tzn z sosem azjatyckim, który koleżanka przyniosła mi z KFC :p Niestety nie miałam w lodówce nic, z czego mogłabym zrobić sos, a wcześniej nie pomyślałam o nim, więc podarek został wykorzystany.
jak ja dawno nie jadlam tofu..!
OdpowiedzUsuńNic tylko nadrobić stratę! Ja bardzo lubię i dlatego z dużą radością odetchnąłam jak swego czasu mąż powiedział, że mu smakuje i zawsze się cieszy gdy tofu pojawia się na talerzu :)) No i zresztą, to taki mój kawałek Japońskiego smaku w kuchni ;)
OdpowiedzUsuń