piątek, 21 listopada 2014

Śniadanie z owsianymi goframi :)

No i stało się... ostatnie spotkanie ze szkoły rodzenia już za nami :) Czy było warto? Uważam, że tak, jednak z większą opinią powstrzymam się do czasu starcia terorii z praktyką ;) Tj. gdy Martynka pojawi się na świecie :) 
W czwartek był wykład "+", tzn. z pediatrą, uprzednio mieliśmy okazję rozmawiać z panią ginekolog oraz fizjoterapeutką. Natomiast spotkanie grupowe z "naszą" prowadzącą (położna) odbyło się w poniedziałek - w CUDNY poniedziałek! Gdyż tego dnia zdałam egzamin na prawo jazdy :)) Ci, którzy są ze mną na FB już wiedzą, że zdałam :)))! Tam też jest szersza relacja, więc tutaj ją pominę :)

Ze sportoych wieści, to wiadomo, że bieganie już zawiesiłam :p No cóż, 9msc się zbliża na dniach jak się patrzy ;) Staram się jednak dużo chodzić i ćwiczyć z linkowanymi uprzednio filmikami na y.t. Jestem z nich jeszcze bardziej zadowolona niż ostatnio, bo autorka "pojedyncze" sety zmontowała w całościowe treningi, co bardzo ułatwia mi ćwiczenia :) Niemniej jednak robię sobię parę dni przerwy, bo coś lewy staw biodrowy przez ostatnie dwa dni dawał mi (dosłownie) w kość, ale już jest lepiej :)

Gadu, gadu... Pisałam ostatnio o gofrach, nie? Oczywiście radośnie kupiłam składniki na ciasto, a gdy je już wygofrowałam zorientowałam się, że brak mi "dodatków" :p Co więcej dzień wcześniej zjadłam owoce i serek, które idealnie by się nadały - bu :p No cóż.... Poradziłam sobie tym co miałam, a i tak okazało się, że najbardziej smakowały mi z dżemem ;)

Z naszą gofrownicą, zjedliśmy najbardziej sloooow fooodoweee śniadanie w życiu :p Długo musiały się piec aby były chrupiące, ale w sumie nam to nie przeszkadzało, były bardzo sycące :) Była sobota, wyszliśmy sobie później na górke (zdobyliśmy Skrzyczne), więc energii dodały! A że długo? No cóż, nasze urządzenie 3in1 może nie ma wielkiej mocy na gofry, ale i tak się cieszę, że je mamy :)

Znalazłam dwa przepisy w internecie na bazie ciasta owsianego i bananów/orzechów. Niemniej jednak chcę kolejnym razem spróbować upiec gofry ze strony mojewypieki.com - bo powyższe strony nie miały w składzie ubitych białek ;)


GOFRY OWSIANO-BANANOWE: 4 łyżki płatków owsianych, 1 łyżka otrąb i siemienia lnianego, 3/4 szklanki mleka, 1 banan, 1/2 mąki (pomieszałam żytnią z pszenną), 1/3 łyżeczka sody, cynamon, szczypta soli, 1 łyżeczka masła.
 Kolejne gofry robiły się dłużej, te nie mogły! Gdyż były tymi pierwszymi a nasze żołądki domagały się jedzenia, z tego powodu były mniej chrupkie :p Przepis jest na bazie porannych inspiracji z małymi modyfikacjami - masło zamiast margaryny i mleko zwykłe zamiast sojowego. Nam starczyła na 3 gofry i pół :p
płatki i otręby oraz siemię zalałam ciepłym mlekiem i odstawiłam do "wsiąknięcia". Nie zajmuje to dużo czasu :) Następnie dodałam rozgniecionego banana, mąkę, sól, sodę, cynamon i masło. Więc tak jak w przepisie. Robi się szybko, smaczne :) Aczkolwiek bardziej konkretniejsze wydały mi się te poniższe, mogłam się nimi najeść ;)


GOFRY OWSIANO-ORZECHOWE: 1 szklanka płatków owsianych, 1/4 szklanki orzechów (u mnie laskowych), pół szklanki maślanki, łyżeczka proszku do pieczenia, pół łyżeczki sody, szczypta soli, łyżeczka cukru, 1 jajko.



 Zrobiłam gofry z połowy składników niż były wyliczone na stronie zieleniny. Wyszły zatem cztery gofry, zastąpiłam jogurt maślanką, pozostawiłam natomiast ilość orzechów jak na 8 porcji :) Wyszły dobre, konkretne i zapychające. Ciekawa alternatywa nawet na II śniadanie w pracy ;)

Na zdjęciu jedena porcja została podana ze wszystkim w celu przetestowania smaków :p Jabłka zostały zintegrowane z patelnią ;)

A dziś... zabieram się za kluski na parze :) Niegdyś robiłam, skorzystałam wtedy z zakwasu na chleb, co jednak niezbyt mi spasowało, tym razem będzie bardziej standardowo :) 

Zapraszam na FB, gdzie ostatnio więcej piszę - tam jest bardziej ciążowo :)
I cóż...
Miłego dnia!

niedziela, 9 listopada 2014

MAKARON ZE SZPINAKIEM, SZUSZONYMI POMIDORAMI I ORZECHAMI

Ciepły prysznic z rana, kremiki itp... znacie to kobietki, nie? Niektóre to kochają, inne kochają ale są leniami :p I tu mowa o mnie, mimo iż lubię np. zadbane paznokcie, staram się aby moje takie były, to np. trudno znaleźć mi czas... źle, trudno mi usiąść na pupie te 10 minut i po pomalowaniu nic nie robić ;) Dziś mobilizacja! 
Zdecydowanie także poćwiczę, wczoraj był cały zmontowany odgórnie set, dzisiaj sama powybieram to i owo :) Ciągle wracam pamięcią do: deska - podskok, split itp. razy kilka ;) Ech, gdybym tylko nie musiała teraz wydać tyle stówek (i to nie na Dzidzie!), z pewnością zapisałabym się na fitness dla kobiet w ciąży. Wiadomo, że to inna forma ćwiczeń, niż wspominana "męczarnia" ;) ale też idzie się całkiem przyśpieszyć oddech, a co najważniejsze - byłaby to dla mnie nowość w ciągu dnia i bodzieć na wyjście w inne miejsce aniżeli dotychczas odwiedzane :)

Co by Wam tu wrzuciać... może makaron ze szpinakiem? :) Przepis udostępniam także na FB, gdzie Was serdecznie zapraszam :)


MAKARON ZE SZPINAKIEM, SUSZONYMI POMIDORAMI I ORZECHAMI: makaron pełnoziarnisty, szpinak (cebula, czosnek, orzechy włoskie, słonecznik, suszone pomidory, zioła, serek Bieluch), oliwa.

Trudno jakoś specjalnie się rozpisywać. Dania makaronowe w stylu garnek + patelnia, są zazwyczaj bardzo proste :) Zagotowuję wodę na makaron, wrzucam i czekam (wg czasu na opakowaniu lub na oko i ząb ;) ). W drugim naczyniu rozgrzewam oliwę, wrzucam posiekaną cebulkę, czosnek, później orzechy i ziarenka. Użyłam mrożonego szpinaku i suszonych pomidorów bez zalewy. Zieleninkę zabieliłam nieco bieluchem/serkiem wiejskim (tutaj różnie robię). Dodaję także zawsze sosu sojowego, pieprzu ziołowego, imbiru i... tego co mam pod ręką i pasuje mi do smaku :)

A zmieniając nieco kulinarne smaki... Powiem, że przymierzam się do zrobienia gofrów bananowych... Składniki kupione, ale chyba jak nie zrobię wieczorem ciasta, to rano się nie zmobilizuję :p A zdecydowanie pasują mi na śniadanie :)