wtorek, 18 lutego 2014

SURIMI ZE SZPINAKIEM

No i stało się... końcówka ferii = chory mąż. Pocztek nowego semestru = chora żona. Cóż, poczta pantoflowa funkcjonuje sprawnie nawet pośród wirusów... 
Piękna pogoda, słońce i ta myśl w głowie "pobiegać... buuu!". Gorączka, osłabienie, ruch tylko w sferze marzeń a w zamian ogromna flustracja, że organizm łaknie łóżka i stagnacji :( 
Dużo cytryny, miodu i natki z pietruszki - ciekawe ile jeszcze wersji napojów z tego stworzę? - to codzienne oszukiwanie się, że jutro będę jak nowa, ale ponoć psychika dużo potrafi zdziałać ;)

W garnku rosół, ale daruję sobie fotografowania takich rarytasów :p
Podrzucam uprzedni szybki obiadek. Który następnego dnia miał inne dodatki, a jeszcze później przeobraził się nawet w "sushi" dla desperata ;) Haha, o dziwo pomogło i zaspokoiłam sobie tzw. bóla ;)

Jeden z wielu pietruszkowych medykamentów ;)


SURIMI ZE SZPINAKIEM - makaron chiński z fasoli mung, szpinak, paluszki surimi, czosnek, sos sojowy, trochę mleka/serka bielucha, czosnek, przyprawy. Słonecznik, siemię lniane.


Makaron należy moczyć 10 min w zimnej wodzie, później zalać wrzątkiem na 5 min i gotowy, wystarczy odcedzić z wody ;) 
W tym czasie na patelni zrobiłam szpinak z czosnkiem, lubię dodać do niego trochę mleka i/lub jogurtu czy serka homo/bielucha oraz sosu sojowego :) Uwielbiam dodać czosnek! Z przprawianiem bywa u mnie różnie, tym razem zagościły chyba: pieprz, pieprz ziołowy, imbir, zioła dalmatyńsie, czosnek w proszku, nie zabrakło także ziarenek... 
Osobno na patelni można podsmażyć surimi, niemniej jednak obiad miał być szybki, więc po prostu pokroiłam je w paseczki i dorzuciłam do zieleniny :) Gdy nadmiar wody odparował, można było jeść :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz