Dużo żelków, chipsów, pyszne malibu z mlekiem bez wiórkek kokosowch :p oraz nocne soki bananowe. Świetny maminy tort urodzinowy solenizantki oraz niełamiąca się pizza także w jej wykonaniu ;)
Rozpusta, ostatnio zbyt sobie folguję :p
Ale żeby nie było tak bezkarnie, wstałam o siódmej z pięknym słońcem za oknem i czułam, że MUSZĘ pobiec :) Było pięknie, dołożyłam 2km od ostatniego razu, co prawda jeszcze pociągajająca nosem jestem, ale... Zawsze muszę odrabiać stracony czas na sesji i przeziębieniu, tym razem postanowiłam jednak stopniowo zacząć od mniejszego kilometrażu ;)
10km, czas umiarkowany, ale byłam szczęśliwa z każdym zetknęciem się buta z powierzchnią ziemi ;)
Może i w żołądku przed snem było dużo, jednak zawsze wtedy budzę się strasznie głodna ;) Lekkie śniadanie, aby szybko wyjść biegać póki czułam się wyspana.
KASZKA Z KLEIKIEM: kleik kukurydziany na zielonej herbacie z mlekiem, z razową kaszą manną. Cynamon, miód, wiśniowy dżem |
A po treningu? Było coś innego, ale mam zaległości do opisania :)
DESER WARSTWOWY: biały ser, miód, serek wiejski, orkisz preparowany, dżem wiśniowy, płatki pełnoziarniste, morele. Jabłĸo do dekoracji, cynamon. |
Biały ser rozgniatamy widelcem, dodałam trochę miodu dla słodyczy i nieco serka wiejskiego dla lepszej konsystencji. Układamy wartwowo wedle uznania: twarożek, orkisz, dżem, serek wiejski, płatki, twarożek. Morele, jabłko, cynamon i kleks wiśniowy ;) Muszę mówić, że pyszne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz