środa, 19 marca 2014

Mix ZIELONY KREM 8) zupa wytrwałości!

Ale lało!
Dawno mi się nie zdarzyło aby udzerzenia deszczu o parapet były tak naturalnym budzikiem. Waliło z impetem, nie ma co ;)

Na poranną kawę zapraszałam na FB! <klik>
Im Was więcej będzie, tym kontat będzie swobodniejszy ;]

Miasto umyte, więc "zieeelooonooo miii...." - wiosna w misce na obiad ;)

ZIELONY KREM: trochę włoszczyzny, brokuły, szpinak, zielony groszek, torebka ryżu brązowego, mleko, zielona herbata, siemię lniane, wiórki kokosowe, przyprawy (czosnek, zioła i inne), może być też jogurt.


Zupa krem powstała w bólach :p Ale dzięki temu zwiększyła swoją objętość parokrotnie :p
Trudno mi ocenić jak smakowała w pierwowzorze - kiedy to miała być kremem brokułowym (standart: jarzynki + brokuł i nieco gęstego jogurtu, siemię lniane), bo... Trzeba się przyznać... Zrobiłam ją przypadkiem (sypnęło się noo...) TAAAK masakrycznie ostrą, że się nie dało :p 

Dodałam zatem paczkę zielonego groszku i rozcieńczyłam wodą - NIC, pali jak ekhm. 
Zmiksowałam z ryżem z dnia uprzedniego, znowu rozcieńczyłam i NIC. 
Daliśmy radę i zjedliśmy porcję.
Na drugi dzień dołożyłam paczkę brokułów, szpinaku, dolałam mleka, dosypałam wiórek kokosowych oraz rozcieńczyłam jeszcze zieloną herbatą i... PYSZNAAA! 

*A najbardziej genialne było to, że zamiast mniejszej ilości zupy w garnku z powodu wcześniejszej konsumpcji, mieliśmy jej więcej  :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz