Dałam radę !
3h maraton fitness już za mną, yeha!
Moim celem było przetrwanie całości bez odpoczynku, jak na maraton przystało, więc jestem z siebie dumna :p A co!
A do tego wygrałam karnet do restauracji i... i... i ogólnie był odjazd :p
Mimo że w planie dnia było "tylko" 30min interwału, to był on tak
geeeenialnie intensywny, że robił za godzinę treningu i wymęczył do cna ;)
Wczoraj ostatni raz machałam pędzlem, ramiona to odczuły (w górze długo trzymałam coś ciężkiego) i bałam się, że dadzą dziś popalić ;) Ale jakoś przetrwały.
Co jeszcze?
:))))))))))))))))))))))) ziuuuu dużo radości ^.~
p.s. gdyby blok trwał o jedne ćwiczenia dłużej, to bym padła.
Wrzucam danie w parę minut ;) Zrobione w uprzenim tygodniu.
Przed wyjściem na uczelnie ugotowałam kaszę i pokroiłam kurczaka, tyle. Reszta po przyjściu.
Kotlety posypałam pieprzem ziołowym i natarłam nieco sosem sojowym. Na rozgrzaną patelnię parę sekund ściełam kurczaka z obu stron (jest bardziej soczysty wtedy), po czym dolałam pasty pomidorowej, doprawiłam, wsypałam warzywka. Potrzymałam parę minut i gotowe :) Kurczak robi się szybko, więc wyszło super :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz