Najlepszy moment to boiskowa piłka nożna z paroma oddziałami! Nie no, wiem... na wyrost nazwane ;p 1 osoba biegnie z piłką i ucieka przed goniącą ją watahą (w tym mną :D). No ale jak już było się przy bramce, to niektórzy przypomnieli sobie, że można strzelić do niej, chociaż o wiele zabawniej jest ją obiec ;)
Cóż, niestety minusy też są
1) zdrowotne...
- pierwsze dni spędziłam "szczęśliwie" u maluchów, jak to bywa z początkami przedszkola --> chusteczka powinna być przymocowana do nosa, nakszleć najlepiej na "panią" ;] Gdyby było to normalne przeziębienie to rozumiem, niestety ponownie odezwały się zatoki i to czego się obawaiałam. Ostatnim razem przez zapchane zatoki skończyło się zapaleniem krtani (ponieważ tu dużo o jedzeniu, zachęcam do osobistej refleksji co i po czym spływa i osiada się na strunach głosowych :p). Wczoraj zamarłam, bo w pewnym momencie na nowo zaczęłam czuć taką samą chrypę a 2h później kiepsko już mówiłam :( Na szczęście (oby nie zapeszych) już wiedziałam co się święci i tym razem świadomie zaczęłam profilaktykę i dziś już jest lepiej i oby z każdym dniem bardziej.
2)am-am
Zrobiłam drugi raz (no ale miałam dobrą nadzieję!) najpoważniejszy błąd, będąc w przedszkolu... przyjęłam zaproszenie aby poczęstować się przy śniadaniu dzieci szklanką "kawy zbożowej" - PTFU!!! (Sic!), myślałam że piję glukozę :p Nie kumam zupełnie profilaktyki niby prozdrowotnej w placówkach gadka-szmatka o zdrowym odżywianiu poczym w tym samym miejscu produkty są przesładzane.Czy nikt nie pamięta, że to właśnie w tym wieku kształtują się nawyki żywieniowe dzieci? Jak już od pieluchy dajemy dziecku do picia i jedzenia cukier, co sie dziwić że otyłość...
Trochę mnie ubawiło jak dzieci leciały Z UŚMIECHEM: "o, owsianka?" - nie, złote kólki w miodopodobnym czymś. Nie są chociaż minimalnie zbliżone do wartościowych płatków. Jednak dobra owsianka nie jest zła (chociaż i tak pewno dosłodzona :p)
Nie potrafię zrozumieć, jak w XXI w gdzie trąbi się na lewo i prawo o zdrowym odżywianiu dalej widzę wszędzie to samo... Tylko ja to słyszę? Nie sądzę...
Kochani rodzice... przesłodzona kawa zbożowa, słodkie kulki w polewie miodopodobnej, kanapki z pasztetem, parówki (jedno i drugie ma mięsa co kot napłakał i dużo tego oddzielonego mechanicznie, a nie wierzę że placówki patrzą na skład robiąc zakupy i kupują te z dużą zawartością mięska), przesolona zupa, kotletsmażony w panierce dla 3latka.
UWIERZCIE ŻE ZDROWE GOTOWANIE WCALE NIE JEST DROGIE! MÓWI TO DO WAS STUDENTKA, MŁODA MĘŻATKA, GDZIE ŻYJEMY Z JEDNEJ PENSJI i to nie wiceprezesa ;). kropka :/
Nie powiem aby jakoś szczególnie niedobre było jedzenie, nie chcę robić z tego straszydła, było "normalne" (miało plusy i minusy). Pracownicy i ogólna atmosfera bardzo miła, posiłki fajnie rozłożone, że zupka o 12 a o 14 II danie, co bardzo pozytynie oceniem. Posiłki ogólnie obiadowe były takie "se" normanie do zniesienia, poza tym kotletem i przesoloną zupą i amnezją że istnieją kasze poza ziemniakami :p Szkoda, że na śniadaniach dalej królują kanapki w tym z pasztetem, parówki i słodkosłodkie płatki. Plus za możliwość ciemnego pieczywa. Napisałam "normalnie do zniesienie", ale jednak mimo wszystko po co bawić się w pseudo profilaktyczne zajęcia o zdrowiu skoro później sę tego nie realizuje... i właśnie jest normalnie jak dotychczas?
Oby akcja ZdrowyPrzedszkolak i przeszkolony personel kuchenny, dobre nawyki od strony dzieci i dorosłych stały się bardziej powszechne :)
** wiecie, że gdy na zakończenie mego pobytu pożegnałam się owsianymi ciasteczkami to słyszałam tylko "o, jakie pyszne"... :>
Znalazłam wczoraj, hmm, żeby moje dziecko mogło mieć takie menu:
http://dzielnicarodzica.pl/35010/33/artykuly/przedszkolak/odzywianie/Jesien_przedszkolaka_jadlospis
Niemmniej jednak nieco wg mnie za dużo mlecznego jedzenia i na kolację zbyt nabiałowo każdego dnia, ale przecież to tylko propozycje. Kolację i tak w domu się je :) Niemniej jednak przepisy zdrowe i smaczne.
Ok, ale koniec bulwersów, rozpisałam się :p
Napiszę tylko jeszcze, że wczoraj byłam pierwszy raz na ściance wspinaczkowej i było naprawdę fajnie, zwłaszcza gdy weszłam na samą górę <wow> dobrze, że nie mam lęku wysokości. :D Oczywiście musiałam mieć pecha i podczas asekuracji skóra z dłoni zatrzasnęła mi się w "kubku" -_-' Dzięki Bogu, mąż mąż był w takim miejscu, że mógł się dobrze chwycić ścianki i poczekać aż się odblokuję boleśnie...
A teraz troszkę jedzenia :))
PŁATKI OWSIANE (+ siemię, słonecznik, brówki, brzoskwinka, bananek, śliwka, płatki zbożowe z otrębami, posypane płatkami migdałów i kakao) z zieloną herbatką :) |
ORZECHOWA OWSIANKA BEZ ORZECHÓW: płątki owsiane i musli wcześniej zalane wodą, siemię, słonecznik + jajko i na patelnię :) |
PLACUSZKI DYNIOWE (dynia, jajko, mąka żytnia i pszenna, kurkuma, rozmaryn i wg uznania inne zioła, robione na oliwie) z ZIEMNIACZKAMI W MUNDURKACH oraz GOTOWANYM NA PARZE KALAFIOREM |
KANAPKA: chlebek orkiszowy (ponoć...) masełko, sałata, szynka, ser, rzodkiewka, pomidor, papryka, natka z pietruszki. |
W celu leżakowania by dojść do siebie po zabawie ze zdrowiem zatokowo-gardłowym. Kanapka wieżowiec. Mama zawsze się ze mnie śmiała, że wyciągam całą lodówkę, by zjeść piętknę (btw. też macie słabość do piętek?). Oczywiście musiała być zawsze ze wszystkim :p
Właśnie zjadłam zupę pomidorową, pierwszy raz dodałam mleczko sojowe, nie wiem czy to jego zasługa czy fuksa w doprawianiu, ale wyszła pyszna! Nigdy nie mogłam dobrze doprawić tej zupy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz