- Godzina 21:32, 28 stopni, gęstość powietrza trzykrotnie gorsza niż normalnie, po 5 minutach myśl "nie ma co, wracam"... po skończonym w całości treningu radość i zgon, dałam radę!
Dziś... 31 stopni o tej samej porze. Choćbym chciała biegać i katować organizm brakiem tlenu, to nie mogłam o tej godzinie ;) Szczegóły poniżej.
Teściowa wróciła z wakacji i bardzo sympatycznie wpadła w ramach spóźnionych imienin mych :)) Pamięć i gest niezwykle miło odebrałam, zwłaszcza, że dostałam przepiękny bukiet ogromnych storczyków (problemem było do czego je wsadzić, każdy wazon nie pasował, finalnie wylądowały w szklanym pojemniku po kawie, w którym trzymałam płatki owsiane ;) ). Do tego pamiątka z wyjazdu w postaci wina, oliwek, ponoć pysznego sosu do mięs i trzech paczek słodkości pełnoziarnistych :p (ha!)
Niemniej jednak ja też się poświęciłam. Ona musiała skorzystać z komunikacji miejskiej w taki skwar a ja zmobilizowałam się włączyć piekarnik dziś :p (hardcore!).
Tak powstał suflet z kaszy gryczanej, aczkolwiek świadomie sprawiłam, że opadł (powinnam dłużej potrzymać, ale chciałam aby zdążył przestygnąć abym mogła go schłodzić w lodówce), do tego ciasteczka owsiano-bananowe :) A dla męża na obiad kluseczki leniwe w bananowo-bakaliowym sosem z sokiem imbirowo-cynamonowo-goździkowym ;)
kluseczki leniwe w cukrze i cynamonie z sosem (zmiksowany niecały banan, jogurt bakaliowy, sok zagęszczony imbirowo-cynamonowo-goździkowy) |
Uff, wg męża przepyszne i prawie tak genialny sos jak ten "niedościgniony" (tj. mój pierwszy do leniwych, jaki zrobiłam malinowo-marcepanowy), toż to komplement z najwyższej półki ;)
Pomyślałam sobie, kasza jaglana, jęczmienna, manna itp... dość popularne, każdą już wypróbowałam w deserach oprócz gryczanej! Tak powstał suflet :) Powinnam poczekać aż góra mocniej się przyrumieni, ale jak pisałam miałam dużą presję czasu. Składniki podwoiłam, bo nie miałam naczynia odpowiedniej wielkości. Z dystansem najpierw poczęstowałam męża, powiedział, że dobre i mogę "dać na stół". Chwila prawdy... i teściowa zdziwiona mówi, "tyy, ale to dobre jest" <łup! kamień z serca, stres na bok>
przed wsadzeniem do piekarnika |
testowa wersja dla męża |
Dojrzałe banany i namoczone płatki owsiane, to wszystko :) Ja dodałam jeszcze musli owsiane, dlatego są bakalie w ciasteczkach. |
schłodzony arbuz i winogron ;) mąż przeczytał dziś moje pragnienie... |
Wszystko zostało uwieńczone mrożoną kawą z lodami, ale zdjęcia nie zrobiłam, za szybko chciałam podać w jak najbardziej nieroztopionej wersji wizualnej ;)
- kawa wg uznania z wodą (1/3 kubka)
- cukier/miód jeśli ktoś słodzi
- resztę zalać zimnym mlekiem z lodówki
- 3,4,5 kostek lodu (zależy od temperatury :p)
- lody śmietankowe (np. Big Milk - ha! wygrałam drugiego :D!)
Czekam z niecierpliwieniem na jutrzejszy chłodniejszy poranek i pobieganie z porannym oddechem świeżości ;) Oby prognozy się sprawdziły!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz