Cóż, chleb rano trzeba było dopiec, mąż za wcześnie wczoraj przed snem wyłączył, dlatego jajecznica musiała poczekać... Ale za to miałam jeszcze ciepłe i pachnące kromeczki :)
Tak, jakość zdjęć nie powala, ale z lenistwa robię telefonem, bo wiem, że szybko zrzucę ;)
ślady porannych gości... niemniej jednak bardziej mnie zaintrygował ten napis po prawej, nie wiem skąd się znalazł na zdjęciu... |
Wczoraj po bloku chodzili naciągacze, facet, który zachowywał się jak najarane dziecko wciskający info o nowym sklepie zielarskim. W ramach promocji możnabyło wybrać szczęśliwy numer (sic. każdy sąsiad miał szczęście!) i wygrać 8 produktów, jeśli wejdziesz na chwilę do mieszkania poszukać taboretu aby było na czym położyć... Jak babcia nie chciała, to foch i spadaj :/ Przesadnie przemiły i przesadnie najarany w zachowaniu, po zakończonej akcji zbiera się z kumplem i przecinkuje w słowach jak blokowy menel, wkurzony na małą naiwność ludzi...
Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam, zawsze tylko w tv i na ulicy ktoś zaczepiał (zwłaszcza perfumy, które są za darmo płatne) oglądałam to przez wziernik w drzwiach. To smutne ale i przerażające poniekąd. Czasem się czuję taka zagubiona, jak mały orzeszkek w pękniętej skorupce rzucony gdzieś na ziemię... A na dobrą sprawę nie wiem już nawet czy bym chciała wracać do domu w Katowicach, na studia do Krakowa ponownie czy uciec gdzieś do innego miejsca?
Źle się mentalnie dziś czuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz