wtorek, 23 września 2014

SZNYCELKI Z INDYKA I WARZYW Z JAGLANKĄ

Kto śledzi FB, ten wie co "mamusiowego" u mnie :) A kontynuując jeden z punktów dnia dzisiejszego, muszę się pochwalić że tooooona papierów już posegregowana, potargana, dana do spalenia teściowej :p i... I już tylko naszła mnie nowa myśl - jak ułożyć wyciągnięte teczki tak, aby zrobić dwie wolne półki zamiast planowanej jednej! O, to się nazywa ambicja, ale obawiam się, że dużo z tego nie wyniknie :p

W międzyczasie zarzucam, niedawno wspomniane na FB sznycelki/kotleciki z indyka i warzyw :) Chociaż dzisiaj zjadłam leczo - jej, jestem fanką tych kolorowych widoków. Obraz wymieszanych w jednym garnku barw żółci, zieleni i czerwieni... Jest taką przyjemną chwilą :)




SZNYCELKI Z INDYKA I WARZYW Z JAGLANKĄ: pierś z indyka (zmieliłam), marchewka, pietruszka zielona, cebulka i czosnek, grzybki, kasza jaglana, pomidor, lekka mozzarella. Oliwa, zioła.
Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam :) Robiłam to danie jakiś czas temu, nie trzymając się sztywno jakiegoś przepisu. Także i na Waszą improwizację liczę :)

Podsmażyłam cebulkę, czosnek ze startą na grubo marchewką, dosypałam sporą ilość posiekanej natki z pietruszki. Gdy wszystko nabrało ładnego koloru i nieco ostygło, wymieszałam w misce ze zmielonym indykiem. Można dodać jeszcze cukinię lub siemię lniane :) Wszystko ładnie się łączyło, więc pozostało tylko uformować ładne sznycelki i podsmażyć je na oliwie na małym ogniu, dodając w międzyczasie grzybki (jakie? przyznaję, że nie wiem... ale żyję! Nie pamiętam, jakie wtedy dostałam).

W osobnym garnuszku zabieramy się za jaglankę :) Tradycyjne gotuję kaszę 10 min 1:2 (kasza do wody) na ogniu i kolejne 10min. trzymam pod przykryciem. Tym razem dodałam trochę kurkumy i bazylii. Kiedy kasza pyrkała sobie wdzięcznie na małym ogniu, pokroiłam w kostkę pomidory, które zmieszałam z kawałkami mozzarelli i zieloną pietruszką. Finalnie zmieszałam ugotowaną już kaszę z kolorowymi dodatkami.

A na deser jak zwykle warstwowa inspiracja... jagodowo-twarogowo-płatkowo-bakaliowa z dodatkiem czekolady, było pysznie ;) 





P.S. Czekam na tego kuriera i czekam i chyba skończy się na tym, że jeszcze sobie pobiegam, chociaż pewno wtedy zachce mu się przyjść!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz