piątek, 31 października 2014

ŁOSOŚ NA PARZE Z WARZYWAMI + II śniadanie w pracy

Dziś krótko i treściwie: wczorajszy obiad, parę zdjęć II śniadania do pracy...

Dni mijają baardzo szybko, już 32 tydzień będzie dobiegał końca. Weszliśmy sobie niedawno na górę Żar, popływałyśmy, ciągle ćwiczymy i spacerujemy. Bieganie póki co zeszło do minimum - od czasu do czasu bardzo rekreacyjnie, bo już 8 miesiąc! Nie chcę przegiąć :)  Ale wiecie co... Ostatnio zaczyna mi się tęsknić za takim mocnym fizycznym resetem, wrócić z treningu i paść z wykończenia ;)

Zapraszam serdecznie na profil FB - tam częściej piszę coś od siebie ciążowego :) Jest Was coraz więcej, co bardzo mnie cieszy :))). Trochę stresów za mną ostatnio i jeszcze ciut przede mną, na szczęście nie jest to związane z rodziną czy Dzidzią (pomijając fakt, że staram się jak mogę zredukować zdenerwowanie). No ale już bez gadania, zdjęcia:

ŁOSOŚ Z WARZYWAMI: łosoś (ponoć stek, chociaż dla mnie to dzwonko :p), sok z cytryny, kalafior, ziemniaki, surówka, przyprawy (czarnuszka, pieprz/pieprz ziołowy, bazylia, majeranek itp.).
 Obiad bardzo szybki w przygotowaniu - w garnuszku do gotowania na parze / parowarze układamy wszystkie składniki, doprawiamy, "pstryk" i gotowe :) 
Ziemniaczki (w mundurkach) pokroiłam w grube talarki, obok ułożyłam różyczki kalafiora. Wszystko posypałam majerankiem, pieprzem ziołowym. 
Łososia skropiłam nieco sokiem z cytryny. Z przypraw postawiłam na pieprz, bazylię, czarnuszkę i ciut soli :). Surówka kupna, acz smaczna i bardzo pasująca :) 
Po 20 minutach łosoś spokojnie był gotowy, więc można dodać go nieco później, jednak ja wszystko trzymałam 30 minut i każdy z elementów smakował dobrze :)

 Poniżej wrzucam parę zdjęć z posiłków do pracy. Często korzystałam z chrupiących przekąsek - marchewka i ogórek zielony ;) Jogurt, owoc to podstawa, wymiennie z jakąś grahamką napakowaną samym kolorowym dobrem :P Sięgałam także po sałatki z sezonowych owoców (tutaj zawsze wymieszane z jakimiś ziarenkami, często z kokosem, płatkami pełnoziarnistymi). I tak sobie podjadałam, popijając wszystko świeżo herbatką bez hibiskusa w składzie (w ciąży powinno się uważać na ten jakże popularny składnik) lub czasem wycisnęłam do butelki sok z cytrusów.




Pisałam statnio też o kaszy gryczanej, niestety wszystkie zdjęcia wyszły jakieś zamazane i darowałam sobie wrzucanie ich. Niemniej jednak polecam kombinować z gryczanką, zwłaszcza jak ktoś nie lubi tego specyficznego posmaku :) Zioła, czosnek, dla niektórych masełko są świetne jako dodatki :) Gdy kaszę ugotuję normalnie, później wrzucam ją na patelnię ze zgniecionym czosnkiem i różnymi ziołami. Aromat i smak gwarantowane :)